wtorek, 10 listopada 2015

Dziecię w czerni

Bluzę uszyłam już jakiś czas temu. Czekałam jednak, aż uda mi się zrobić sensowne zdjęcie na moim wiercipiętku. ...i czekałam ...i próbowałam ...i czekałam i już więcej czekać nie będę bo nie wiem czy się doczekam :) także wklejam takie zdjęcia, jakie mam.

Bluzę uszyłam z bluzy męża, której już od dawna nie nosił. Wykorzystałam nawet ściągacze, tylko po odcięciu odwróciłam na lewą stronę, aby wyglądały jak nowe :) 
tkanina na miśka również z odzysku, a dokładnie z bluzy, która była nim ocieplona. 

Komin miał wyglądać inaczej, powinien zachodzić na siebie na jednym z boków. W tym przypadku jak widać moja wyobraźnia nie zadziałała jak należy, jednak najważniejsze że 'jakoś' to wygląda :) 

Bluza pełni dwie funkcje: bluzy i pluszaka do przytulania :D







Pozdrawiamy
Gosia i Staś ;)