Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem uszycia torebki. W końcu zamówiłam filc. Ale, ale... najpierw musiałam sporządzić wykrój i uszyć próbny model, aby sprawdzić czy po zszyciu wymiary będą mi pasowały - taki filc nówka nie mógłby się zmarnować (oj płakała bym, płakała),
Eksperymentalnych torebek powstały dwie. Szyłam je z zasłon kupionych przez mamę w sh (nabyte z myślą o torebce, ale jakoś nie miałam na nią koncepcji ze względu na wzór tkaniny - według mnie babciny) ale na doświadczalne uszytki nadają się doskonale.
Pierwsza torebka wyszła zdecydowanie za wąska, za niska, wzór mi się kompletnie nie zszedł na szwach. Ogólnie nadaje się jedynie do piwnicy jako worek na ziemniaki , pod warunkiem, że ktoś je mało ziemniaków :D.
Zrobiłam drugi wykrój i uszyłam kolejną torebkę, ale już z postanowieniem, że uszyję najlepiej jak potrafię - to będzie dla rodzicielki, tak jak sobie zażyczyła. No i uszyłam, wielkość wyszła mi odpowiednia, wnętrze idealne i uważam, że całość wygląda naprawdę dobrze. Nawet ten wzór nie wydaje mi się już tak babciowy.
Torebkę zaliczam do uwolnionych tkanin bo zarówno warstwa wierzchnia jak i podszewka przeleżały ponad rok aby ujrzeć dziś światło dzienne.
Trzecia torebka - już właściwa, z filcu wygląda tak jak sobie wyśniłam. Brakuje mi jeszcze zdjęć na ludziu, więc o niej będzie w następnym poście - mam nadzieję, jeszcze w tym tygodniu.
Eksperymentalnych torebek powstały dwie. Szyłam je z zasłon kupionych przez mamę w sh (nabyte z myślą o torebce, ale jakoś nie miałam na nią koncepcji ze względu na wzór tkaniny - według mnie babciny) ale na doświadczalne uszytki nadają się doskonale.
Pierwsza torebka wyszła zdecydowanie za wąska, za niska, wzór mi się kompletnie nie zszedł na szwach. Ogólnie nadaje się jedynie do piwnicy jako worek na ziemniaki , pod warunkiem, że ktoś je mało ziemniaków :D.
Zrobiłam drugi wykrój i uszyłam kolejną torebkę, ale już z postanowieniem, że uszyję najlepiej jak potrafię - to będzie dla rodzicielki, tak jak sobie zażyczyła. No i uszyłam, wielkość wyszła mi odpowiednia, wnętrze idealne i uważam, że całość wygląda naprawdę dobrze. Nawet ten wzór nie wydaje mi się już tak babciowy.
Torebkę zaliczam do uwolnionych tkanin bo zarówno warstwa wierzchnia jak i podszewka przeleżały ponad rok aby ujrzeć dziś światło dzienne.
Trzecia torebka - już właściwa, z filcu wygląda tak jak sobie wyśniłam. Brakuje mi jeszcze zdjęć na ludziu, więc o niej będzie w następnym poście - mam nadzieję, jeszcze w tym tygodniu.
super :) bardzo starannie to zrobiłaś. super. Mama będize zadowolona.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna, zgadzam się detale dopracowane ♥
OdpowiedzUsuńKształt torebki świetny. Ja to się przymierzam do listonoszki, ale przymierzam się powoli:)
OdpowiedzUsuńśliczna! i perfekcyjnie uszyta, jak wszystko zresztą u Ciebie! :-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam wnętrze, wygląda jak prosto ze sklepu (oczywiście mam na myśli, że tak równo uszyte). Dobra robota
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda i jest bardzo starannie uszyta:)
OdpowiedzUsuńFantastyczna torba :)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie. Gdybyś nie pisała o babcinym wzorze, to bym nie zauważyła. Jest starannie uszyta i podszewka bardzo ładnie komponuje się z warstwą zewnętrzną :) Super :)
OdpowiedzUsuńpięknie
OdpowiedzUsuńWow, przepiękna torebka! I to ma być próba generalna? Pięknie wykończyłaś wnętrze, Materiał zewnętrzny strasznie mi się podoba.
OdpowiedzUsuńTorba fantastycznie uszyta,bardzo mi się podoba mocowanie uchwytów, no i ta czerwona podszewka z nimi harmonizuje; super całość!!
OdpowiedzUsuńCudowna ta torebka! A wzór bardzo ciekawy i absolutnie nie babciny;) Do tego ten boski kształt! Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńNo to Rodzicielka pewnie zadowolona! Torba piękna i niepowtarzalna SUPER!
OdpowiedzUsuńAleż ja przegapiłam!!! W ogóle mi się twoje powiadomienia nie wyświetlały! Torby, które szyjesz są bardzo ładne:) Też się przymierzam do torby, tylko skórzanej:P
OdpowiedzUsuń