No właśnie, na czym ćwiczyć pikowanie? Na pewno nie na zwykłej szmatce, która ostatecznie ma iść do kosza. Wyszłam z założenia, że jak będę ćwiczyć na czymś co będzie miało mi służyć, to przyzwoitość wykonania będzie większa. Dlatego też wyciągnęłam pudło z resztkami tkanin, wybrałam wszystkie w odcieniach brązu oraz beżu i powstała patchworkowa poszewka na poduszkę 'do karmienia'.
Tym razem już byłam zaopatrzona w specjalną stopkę do pikowania, która podnosi się wraz ze skokiem igły, co bardzo ułatwia swobodne manewrowanie tkaniną.
Zaczęłam od drobnego 'lotu trzmiela'
Na drugiej stronie poszewki zaczęłam robić echo schell - ale mimo, że jest przeznaczony dla początkujących to wcale nie jest taki prosty, już lepiej mi wychodził echo shortcut, ale ten z kolei szybko mi się znudził i wróciłam do lotu trzmiela, który według mnie prezentuje się najbardziej efektownie przy moich marnych umiejętnościach.
No normalnie marności nad marnościami :P Ten wzór echo shell to mi się w oryginale nie podoba, ten echo shortcut fajniejszy. Mnie to się takie pikowanie podoba:
OdpowiedzUsuńhttp://freemotionquilting.blogspot.com/2009/09/day-26-feather-filler.html
ale to już wogóle hardcore ;)
Bardzo fajna poszewka Ci wyszła :) Może ja też zacznę ćwiczyć? ;)
Ja to nawet nie oglądałam jeszcze tych trudniejszych wzorów. Ćwiczenia robią co trzeba, dzisiaj pikowałam 'kamienie' to różnica pomiędzy tymi na początku i tymi pod koniec jest dość widoczna ;)
Usuńno bardzo fajnie. Ja jestem bardzo za używaniem resztek. I chyba masz rację, jakby człowiek ćwiczył na szmatce, to tak bardzo by się nie starał. Poducha wyszła super.
OdpowiedzUsuńjakie marne! dla mnie to cudo :) A co do samej poduchy to u mnie na początku się nie sprawdziła, bo moja córa była tak mała że zapadała się w przerwę między mną a poduszką :D
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak będzie z karmieniem, ale ona dla mnie samej jest zbawieniem od kiedy podkładam ją pod kręgosłup :)
UsuńPozazdrościłam, zaraz siadam do nauki :P
OdpowiedzUsuńto pokaż co tam się nauczyłaś ;)
UsuńAleż Cię dopadło - choroba patchworkowa na całego! ;DDD
OdpowiedzUsuńNa razie łagodzę objawy metodą 'czym się strułeś tym się lecz' :)
UsuńWow, jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego pikowania - sama nie próbowałam, ale szalenie mi się podoba ten trzmiel :) Muszę kupić sobie odpowiednią stopkę i będę próbować - dzięki za taki mobilizacyjny wpis :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłabyś wykorzystać pikowanie w okładkach na notesy, byłyby ekstra!
Usuńnawet nie wiedziałam że jest tyle metod pikowania hehhehe
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło
też muszę poćwiczyć!
w zasadzie to metod jest nieskończenie wiele, zależy tylko jaką kto ma wyobraźnię :)
UsuńJest Rewelacyjna :). I masz racje, ze jak już się zabierać za takie cuda to porządnie i żeby czemuś służyły :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJa też nie lubię ćwiczyć na czymś, co miałoby trafić do kosza ;) Poducha wyszła świetnie :)
OdpowiedzUsuń